PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10011894}
3,8 6 936
ocen
3,8 10 1 6936
4,0 15
ocen krytyków
Pan Samochodzik i templariusze
powrót do forum filmu Pan Samochodzik i templariusze

"...na trop skarbu templariuszy, który jest kluczem do wielkiej mocy, mogącej zachwiać równowagą dobra i zła na świecie".
Ludzie, tylko nie fantasy! Poczucie niezwykłości może byc tym wieksze, im mocniej film opiera się na realiach. A powrót do lat 60. sprawiłby, że byłby to film prawdziwie familijny, bo rodzice i dziadkowie uroniliby łzę sentymentu, a w swiadomości dzieci utwierdzalibysmy lata PRL (politycznie wstrętne) jako okres kultowy, ale kultowy tylko artystycznie i historycznie tak, że nie usprawiedliwiałoby się i nie rozmywałoby zła komunizmu.

Poprzednia kilkuodcinkowa realizacja z Mikulskim o tyle była wierna oryginałowi powieści, że zachowano tam specyficzny humor, a postacie negatywne nie potraktowano śmiertelnie poważnie. Scenarzystą tamtego serialu był zresztą sam Nienacki. Szelma sam miał życie niedobre, był gorliwym komunistą i żył w konkubinacie z poznaną we wsi Jerzwałd 17-latką, po odejsciu od swojej żony - ale świat stworzył w "Panu Samochodziku" bardzo ciekawy i bez okrucieństwa typowego dla współczesnej literatury czy raczej filmów dla młodzież w USA (por.np.skatologię w "Kevinie samym w domu"). To typowe dla PRL wyważenie filmów dla młodzieży, dystans do okrucienstwa i drastyczności wraz z unikaniem przesłodzenia moim zdaniem było przedłużeniem polskiego ducha sprzed wojny, a duch ten zasadniczo jest ŁAGODNY. Jeszcze filmy dla dzieci i młodzieży do połowy lat 60.były lekko przesłodzone, potem zaczerpnęły ożywczego oddechu realizmu (por."Stawiam na Tolka Banana", "Wakacje z duchami"). W tym nowym "Panu Samochodziku" nawet pobawiłbym się puszczaniem oka do widzów - wplótłbym sceny pokazujące innośc PRL, np.poprzez wmontowanie retrospekcji, a raczej ramowej sceny wspomnień starego Pana Samochodzika. Np. ogladalby stare mapy, znalezione sledzie do namiotu i mówilby ni to do siebie, ni to do widzów, a może do obecnego obok dawnego podopiecznego, harcerza Sokolego Oka: "Tamte śledzie były tak ciężkie... i do tropiku trzeba było mieć mocną rękę, pamiętasz? Ale przygody nie miały przeszkód, pojawiały sie nagle jak wiatr!"

ocenił(a) film na 1
Wydmin

Widziałeś już ten miks Ursusa z dużym Fiatem? I harcerkę w środku? Więc już wiesz, że wszystko stracone. Oby tylko to przeszło bez echa i nie profanowali już kolejnych części. Nie rozumiem, że biorą się za to ludzie, którzy w ogóle "Pana Samochodzika" nie czują. To tak jakby dokument o Depeche Mode kręcił Kulesza, a Martyniuk robił muzykę.
Swoją drogą to wnuk Nienackiego musi być na niezłym "musiku", skoro się na to zgodził.

ocenił(a) film na 1
Wydmin

I jeszcze "Pan Samochodzik rozpoczyna wielki wyścig z czasem i wrogą organizacją, którego stawką jest dziedzictwo rycerskich zakonów." Wroga organizacja. Strach się bać, co Netflix z tego zrobi, niestety...

ocenił(a) film na 1
Jeembo

Właśnie. Jakich zakonów, skoro w książce była mowa tylko o jednym zakonie. Batura wtedy jeszcze nie kombinował publicznie.

Wydmin

"Miał niedobre życie", bo był komunistą i żył z siedemnastolatką we własnej posiadłości nad pięknym mazurskim (prawie) jeziorem?  I twórcą kultowej serii kochanej przez czytelników? ? A cóż w tym niedobrego? Raczej można pozazdrościć.

eltoro10000

Jeśli się wyznaje hedonizm, biologizm, immoralizm, cynizm względem wartości, wiarołomność małżeńską, głupotę w sferze idei (komunizm utopią ustrojową i ustrojem totalitarnym lub policyjnym), to można mu pozazdrościć.

Wydmin

Ja nie wyznaję żadnych izmów, a zazdroszczę.

eltoro10000

To znaczy, że praktycznie wyznajesz.

Wydmin

A ty zazdrościsz.

eltoro10000

Polacy to niestety naród proboszczów i trudno powiedzieć, czy kiedyś się to zmieni.
Każdy model życia, którego sami nie wiodą (ale często zazdroszczą) jest wg nich zły :)

jan_niezbedny0

Jak pies ogrodnika ;-)

ocenił(a) film na 1
Wydmin

Ekranizacja z Mikulskim była wierna tyle-o-ile. Moim zdaniem było dużo zmian. Zamiast Anki - Iwona, Kozłowski stał się kuzynem. Szkoda, że wypadła rola Ewy, królowej elektryczności ale znaleziono taśmę na jakichś rycerzach na koniach czy zabawę rywalizację w dowcipach. Ale był humor i skojarzenia jak odwołanie się do Skarbu, w której grała Szaflarska czy skąd ja go znam z Aliną Janowską (Cafe Rose ze stawki większej niż życie).

PferdMann

I tu jest właśnie całe sedno - adaptacja to nie ekranizacja (zresztą w tytule serialu Drapelli nie było nawet członu: "Pan"). Można coś ująć i coś dodać - byle miało to styl, poziom i nie rozwalało ogólnego klimatu pierwowzoru.
Tak właśnie, jak w serialu z Mikulskim.

ocenił(a) film na 1
jan_niezbedny0

Możliwe. Tym bardziej będę mówił „przeczytaj książkę, jest zupełnie o czym innym”.
Tak przy okazji pan Tomasz jest przedstawiony jako pyszałek. Przypadek czy zamierzone ale nie takim go pamiętam z książek. „Pan nie wie jak rozszyfrować ten krzyż i zdobyć skarb”. „Oczywiscie że wiem…”.

PferdMann

Książkowy PT swoją wartość znał - ale był dżentelmenem, z kindersztubą i nie znosił chamstwa.

Wydmin

Już nawet nie o te mityczne lata 60-te chodzi. Dziś mało kto, nawet w poważnych produkcjach umie je wiarygodnie "złapać".

Wystarczyłoby, żeby twórcy takich filmów/seriali przestali wreszcie traktować odbiorcę jak idiotę i książkowego pierwowzoru nie udziwniali na siłę, a po prostu podążyli tropem pisarza i podeszli do tematu jak do jak kryminału z historycznym tłem, z ukłonem (ale nieprzesadnym) w stronę młodej widowni.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones