To było pytanie trochę retoryczne, ale wiemy że część pieniędzy idzie z wysoko opodatkowanych biletów na seanse kinowe i koncerty. Część ze sprzedaży płyt i nośników. Kiedyś, gdy obecnie rządzący doszli do władzy , słyszałem o pomyśle by zaprzestać finansowania produkcji filmowych z pieniędzy budżetowych. Producenci , a było ich kilku , nawet sobie radzili. Producentów pogoniono , bądź umarli a finansowanie gniotów z ciągle tymi samymi aktorami miało się dobrze. Ostatnio za państwowe pieniądze produkuje się filmy które robią całkiem dobrą karierę wśród Arabów i Hindusów. Jest dużo seksu i mało treści . Nie miałbym z tym problemu gdyby to finansował ktoś prywatnie . Jeśli natomiast w końcowych napisach widzę treść - Film współfinansowany przez Instytut Filmowy - lub Ministerstwo Kultury , to mnie szlag trafia . Tak było między innym z antypolskim gównem "Wesele 2"